top of page
Szukaj

Pełnoletni szczeniak na owcach :)

  • Lisi
  • 23 gru 2016
  • 2 minut(y) czytania

Prawie tydzień temu, 17 grudnia, Leo skończył magiczne 18 miesięcy. W psim świecie ten wiek dla psów wielkości Leona postrzegany jest jako "pełnoletność". Wiek ten w zawodach jak i hodowli daje psu już pełne możliwości do startów jak i hodowli jeśli zdobył już tytuł reproduktora. Ważne jednak jest to, że stawy są już rozwinięte i już pies może na przykład skakać w agility na pełnej wysokości. Jednak trzeba pamiętać aby robić to z rozwagą, a nie z dnia na dzień pozwolić psu któremu zabraniano skakać na pokonywanie toru na maksymalnej wysokości - to na pewno dobrze się nie skończy. Dla nas ten magiczny wiek 18 miesięcy zmienia tyle co nic, jednak planujemy w najbliższym czasie udać się na prześwietlenie stawów z wpisem do rodowodu. Prawdę mówiąc nie mam najmniejszych obaw co do wyniku przez to, że nie widzę u Leo żadnych objawów dysplazji jednak pewność zawsze warto mieć :)

W ostatni weekend zaczęłam się zastanawiać czy przez ostanie pół roku Leo w jakiś sposób się zmienił. Moje przemyślenia podsumować można jednym stwierdzeniem - dziecko staje się dorosłe. Zauważałam, że Leo zaczyna myśleć w tej całej swojej pozytywnej energii. Jako szczeniak więcej robił, a mniej myślał - jak to szczeniak po prostu hasał. Teraz jest w stanie wyhamować w tym pędzie i patrzy co się dzieje wokół. Najbardziej widać to na treningach agility - Leo bardziej koncentruje się na tym co do niego mówię i pokazuje. Wiem, że po części jest to również zasługa tego, że sama uczę się lepiej go prowadzić na torze. Jednak wcześniej niektóre elementy mimo bardzo wyraźnego zaznaczenia potrafiły kończyć się wessaniem do tunelu tam gdzie nie trzeba. Bardzo mnie ta zmiana cieszy choć nie wiem kiedy tak naprawdę to wszystko się tak zmieniło i kiedy ten czas tak szybko przeleciał... Kiedy z malutkiej czarno-białej kulki przeobraził się już w prawie dorosłego i dostojnego psa :)

W niedzielę, 18 grudnia, pojechaliśmy na owce do Pani Elwiry. Był to nasz drugi raz na owcach (wcześniej byliśmy w Żarnowcu u Pana Tomka). Leoś był super szczęśliwy i nakręcony na owce. Magiczne jest dla mnie to w jaki sposób ujawnia się instynkt pasterski - niby nikt go tego nie uczył a on to po prostu potrafi z wnętrza siebie. Na początku harcował ze swoją siostrą Coi i skupiał się jedynie na niej (miała tu swój udział też końcówka cieczki :D ), później jednak przełączył się na tryb pracy i skupiał się głównie na owcach nawet będąc po drugiej stronie ogrodzenia. Nie znam się za bardzo na pasterstwie, ale usłyszałam, że Leonek super pracuje co bardzo mnie cieszy - mój idealny synek - do tańca i do różańca :) Mamy postanowienie na nowy rok z związku z owcami - rozwijać ten instynkt i regularnie jeździć na spotkania z owcami pod czujnym okiem Pani Elwiry :)

 
 
 
 

Comments


Tagi

© 2018 by Wolf and Fox Tale. Wix.com

bottom of page